Na zdjeciach: ja na bazarze w Tabrizie; Artur liczy kase.
piątek, 18 lipca 2008
Salam!
Jestemy juz w Iranie od trzech dni, mona powiedziec, ze sie juz zaaklimatyzowalismy. Ja musialam przyzwyczaic sie do zdziwionych i rozbawionych spojrzen iranczykow, a zwalaszcza kobiet (jak sie dowiedzialam, moje spodnie wygladaja jak pizama ;p ). Wczoraj w czasie wycieczki do Kandovan (dpowiednik tureckiej kapadocji, z tym, ze zamieszkany), to ja stanowilam atrakcje turystyczna i irani, pozakrywane dosc szczelnie i, w przeciwienstwie do mnie, przewaznie w czernirobily sobie ze mna zdjecia. Dosc ciekawie wyglada tutaj sprawa pieniedzy: na graicy za jednego dolara dostalismy troche ponad 9000riali, a ze wymienilismy po 100$ i najwyzszy banknot jaki dostalismy to 20 000, to okazalo sie ze jestemy calkiem bogaci (patrzcie zdjecie). Tak jako ciekawostka moge dodac z w iranie jest wlasnie 1378rok (albo cos kolo tego, jeszcze nie jesesmy zbyt biegli w tych ich znaczkach ;) ). Pozdrawiam!


Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Pozdro dla Was. Miłego spędzania czasu i dobrej zabawy. Tako rzecze wredna osoba, kiedyś na akademiku mieszkająca :).
P.S. Fiero, za te płyty, masz w czapę :P :P :P :P.
Noooo stary jak zwykle rozwalasz mnie swoimi wyprawami... powodzenia i przywies jakies iranskie alko to gogo przebadam pozdr
w sumie to twarzową masz tą szlafmyce :D moze tym arabom wprowadzisz jakies nowe trendy ;P
Prześlij komentarz