jestesmy w Hamedan, opuscilismy prowincje Kurdystan, gdzie jedno z ciekawszych miejsc jakie zobaczylismy to wioska polozona na granicy z Irakiem ktora pokazuje na pierwszym zdjeciu, jechalismy tam taksowka (360km) za 20zl od glowy w 6 osob w aucie.
w sumie mielismy byc tutaj (w hamedan) tylko przejazdem, ale przy wymianie pieniedzy wychodzac z banku zaczepil nas czlowiek, okazalo sie ze nauczyciel angielskiego, i oprowadzil pomiescie spedzajac z nami caly dzien, pozniej zaprosil nas do domu, jedlismy tradycyjne jedzenie itd. duzo by opowiadac, wydaje mi sie ze Gosia w swojej notatce napisze wiecej min. o tym ze dzis bylismy w najwiekszej wodnej jaskini Azji i plywalismy sobie lodkami pod ziemia
na drugim zdjeciu szaszlyki z barana i ryz z szafranem.
Pozdrawiam serdecznie i liczymy na komentarze, trzymcie kciuki dalej, a my o 22 dzis (tutejszego czasu) wyruszamy do podobno pieknego miasta Esfahan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz