wtorek, 12 sierpnia 2008
Blada twarz? Nie, czerwona twarz!
Zapomnialam dodac, ze na takiej wysokosci na jakiej bylismy, sloneczko bywa zdradliwe. Pomimo tego, ze temperatura wynosila ok 10st.C i wial dosc silny wiatr, to wszystkich trzech nas przypalolo po noskach (ja z Arturem nawet bylismy posmarowani filtrem 30, a i tak to nie pomoglo), wiec teraz naduzywamy kremow po opalaniu i na oparzenia sloneczne. Mam nadzieje, ze mi skora z nos nie zejdzie, bo twarz to jedna z trzech (razem z dloniami i stopami) czesc ciala, ktora sobie tu opalilam, szkoda by mi bylo tej opalenizny...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Gośka! Właśnie sobie wyobraziłem tą Twoją wybiórczą opalenizne ;D Musi wyglądać świetnie ;p
Gratuluje zdobycia szczytu i powodzenia w dalszej części wyprawy!
Kuba
Podobno w Polsce pogoda do kituş a mıalam nadzıejeş ze jak wroce do domu to ta moja opalenızna bedzıe nıeco mnıej wybıorcza. Pokı co w Stambule swıecı slonce ı jest ok 37st.Cş wıec sıe wystawıam do sloneczka :)
Pozdrawıam ı zycze powodzenıa na wyprawıe )jakbysmy juz tak nıe mıelı kontaktu)
Prześlij komentarz